“Jak będziesz się ładnie z Panią bawił, to później dostaniesz cukierka” – niejednokrotnie słyszałam takie obietnice ze strony rodziców przychodzących z dzieckiem na terapię.
Nie jest mi też obce obserwowanie, jak podczas sesji maluch zachłannie popija “soczek” złożony głównie z wody, syropu glukozowo-fruktozowego, aromatów i barwników.
Jestem neurologopedą i uczę dzieci mówić, ale nie sposób nie zauważyć, jak nadmiar cukru w diecie dziecka negatywnie wpływa na jego komunikację. Rozwój mowy wymaga bowiem uwagi, z którą uzależnione od słodkiego dzieci mają ogromne problemy. Pomijam jednostki takie jak ADHD, autyzm czy zaburzenia neurologiczne, w których dieta powinna być nieodzownym elementem terapii. Myślę o współczesnych dzieciach, które często już od momentu wprowadzenia pierwszych pokarmów uzupełniających dostają do jedzenia duże ilości cukru. Wielu kłopotów z rozwojem poznawczym i emocjonalnym dziecka można byłoby uniknąć, gdyby świadomie i bardzo uważnie przypatrzeć się diecie własnego malucha.
Środowisko naukowe i medyczne absolutnie zgadza się co do negatywnego wpływu słodzonych cukrem napojów i słodkich przekąsek na nasze zdrowie, w tym ich związku z występowaniem otyłości, chorób serca, cukrzycy typu 2 i nowotworów. Cukry dodane rozumiane przede wszystkim jako sacharoza i różne syropy są głównym źródłem cukrów w diecie Amerykanów, ale też Brytyjczyków [1]. Polacy niestety gonią światową czołówkę. I mam poczucie, że rodzicom jest coraz trudniej obronić się przed tym powszechnym obłędem. Według badań American Heart Association ponad 70% obecnych na amerykańskim rynku przekąsek dla dzieci, deserów i napojów owocowych ma w składzie co najmniej jeden albo dwa tzw. cukry dodane [2]. Przeglądając etykiety tego typu produktów dostępnych w naszym kraju, można szacować, że sytuacja u nas jest podobna. Dajemy dzieciom słodycze na pocieszenie, jako nagrodę, żeby uczcić ich urodziny. Cukier jest obecny na stole rutynowo na śniadanie, po obiedzie, do kolacji. Negatywny wpływ cukru na intensywnie rozwijający się dziecięcy organizm nie może być bagatelizowany.
Oto lista najważniejszych problemów powiązanych ze spożywaniem cukru przez dzieci:
Drażliwość i rozchwianie emocjonalne
Mały organizm pobiera cukry już z mlekiem matki – przede wszystkim naturalnie występującą w mleku laktozę. W mleku matki obecne są także tzw. oligosacharydy, które co prawda są zbudowane z cukrów prostych, ale w większości nie są trawione w przewodzie pokarmowym i w związku z tym nie dostarczają organizmowi cukrów prostych. Pełnią za to bardzo ważną rolę – karmią pożyteczne bakterie w jelitach niemowlęcia, co pomaga utrzymać prawidłową florę bakteryjną. Dzięki temu maluch jest skutecznie chroniony przed wieloma chorobami. Z czasem, kiedy dziecko zaczyna jeść inne pokarmy, kubki smakowe odzwyczajają się od słodkawego smaku. Kluczowe jest wówczas powstrzymywanie się od dosładzania maluchowi pokarmów, podawanie do picia wody i wprowadzanie nowych, niesłodkich produktów. Dzieci, którym dosładza się posiłki lub podaje produkty zawierające cukier, stają się od niego dosłownie uzależnione. Ich mózg reaguje silnym pobudzeniem już na sam widok słodkiej przekąski. Ośrodek nagrody w mózgu zaczyna kojarzyć przyjemne odczucia ze spożyciem kolorowych batoników, jogurcików i innych smakołyków, uczy się też w miarę szybko, gdzie ich poszukiwać. Nagłe skoki insuliny w młodym organizmie, który nie potrafi świadomie regulować emocji, prowadzą do częstego napięcia psychicznego dziecka będącego na tzw. cukrowym głodzie. Dziecko czuje silną potrzebę zjedzenia “czegoś słodkiego”, a zaspokoić ją może wyłącznie osoba dorosła. Jeśli się tego nie zrobi, dziecko reaguje płaczem, rozdrażnieniem i niezadowoleniem z najbardziej błahego powodu. Rodzice mówią wówczas, że dziecko ma częste wybuchy agresji albo gwałtownie protestuje. W dużej mierze zachowania takie mogą wynikać z nadmiaru cukru w diecie dziecka.
Problemy z koncentracją uwagi
Dziecko wychowane na słodkich przekąskach zwykle też ma problemy z odczuciem głodu. Najczęściej stale ma pod ręką albo wręcz do niej dostaje coś słodkiego do popicia bądź przegryzienia. Jest to dla człowieka bardzo nienaturalna sytuacja. Organizm, a szczególnie układ pokarmowy, potrzebuje przerw na dokończenie procesów trawienia, przetwarzania i wchłaniania spożytego pokarmu. Rodzice i opiekunowie kompulsywnie “chroniący” dziecko przed głodem znacznie utrudniają mu funkcjonowanie, wzbudzając tzw. głód pozorny. Dziecko łaknie bowiem regularnych dostaw jedzenia – szczególnie tego zawierającego będący źródłem przyjemności cukier – co zaburza jego rozwój poznawczy, budując rozkojarzenie na tle częstych wahań poziomu insuliny we krwi. Z mojego doświadczenia wynika, że dzieci “wychowywane” na słodkich przekąskach nie potrafią dłużej skupić uwagi na zadaniu wymagającym koncentracji, stale szukają zmiennych bodźców, mają wyraźny wewnętrzny niepokój. Maluchy te uspokajają się wówczas, kiedy rodzice podają im słodycze. Są wyraźnie bardzo zadowolone i spokojne. Tak utrwalona odpowiedź organizmu na wprowadzenie cukru może jednak mieć bardzo poważne konsekwencje w wieku szkolnym, kiedy uczeń zwyczajnie nie jest w stanie utrzymać skupionej uwagi przez całą lekcję. Nauczyciele zresztą coraz częściej mówią o rosnącej liczbie dzieci nadpobudliwych i rozkojarzonych.
Problemy z motywacją
Deserek albo słodycze często stają się tzw. kartą przetargową. Babcia obiecuje batonika, jak tylko wnuczek sprzątnie zabawki. To fatalne modelowanie zachowania! Dziecko bardzo szybko uczy się, jak wywalczyć sobie dostęp do nagrody i żeby robić coś wyłącznie w zamian za gratyfikację bezpośrednią. Maluchy naturalnie uwielbiają sprawiać przyjemność najbliższym osobom, rozśmieszać mamę i tatę, wygłupiać się z rodzeństwem, patrzeć jak dziadkowie biją brawo – to są najlepsze sposoby motywowania do wysiłku, pokonywania lęku czy niechęci. Jedzenie ma zaspokajać głód, nie może być instrumentem wychowawczym. Posiłki należy spożywać wspólnie z dzieckiem o określonych porach, przy stole, w odpowiednich ilościach i z poszanowaniem dla procesu jedzenia. Po wyeliminowaniu słodkich przekąsek dziecko zaczyna rozumieć te zasady. Zmiany naprawdę nie są trudne do wprowadzenia, chodzi o przewartościowanie myślenia o tym, co dajemy swojemu dziecku do jedzenia i jaką funkcję powinno pełnić jedzenie. Na pewno jedzenie nie powinno być ani nagrodą ani karą za jakieś zachowanie.
Problemy z odpornością
Dzieci spożywające nadmiar cukru są albo otyłe albo bardzo szczupłe. Te pierwsze wraz z cukrem przyswajają zwykle tłuszcze nasycone i trans, oczyszczoną mąkę i inne niskowartościowe ale tuczące składniki – często w postaci żywności przetworzonej i tzw. fast-foodów. Dzieci szczupłe potrafią oszukiwać, jedząc bardzo niewielkie porcje obiadu czy “niesłodkiego” śniadania/kolacji, tylko po to, żeby dostać coś słodkiego np. w formie kanapki z dżemem, batonika albo deseru bądź innej słodkiej przekąski po tym pseudo-właściwym posiłku. W obu przypadkach rozwój dziecka jest zaburzony, nie otrzymuje ono bowiem w diecie optymalnych ilości wartościowych składników odżywczych. Cierpi na tym cały organizm, każdy układ a przede wszystkim odporność.
Spożywanie posiłków niewątpliwie poprawia nastrój, wywołuje pozytywne emocje, przynosi spokój. Zależy to jednak od wielkości posiłku i jego składu oraz stopnia odpowiedzi na potrzeby osoby jedzącej. Posiłki zbyt małe lub niezdrowe mogą negatywnie wpłynąć na nastrój. Pozytywnie reagujemy na słodki smak oraz wysokoenergetyczne posiłki (z reguły połączenie cukru i tłuszczu), co może chwilowo poprawić nastrój i zredukować stres poprzez wpływ na wydzielanie neuroprzekaźników. Niestety utrwalenie takich nawyków (prawdopodobnie również za sprawą odziedziczonych predyspozycji) może prowadzić do otyłości [3].
U dzieci spożywających nadmiar cukru nierzadkie są infekcje, osłabienie i przewlekłe dolegliwości. Rodzice naturalnie szukają pomocy u lekarza, nie zdając sobie sprawy z tego, że gruntowne zmiany jadłospisu potrafią całkowicie odmienić stan zdrowia dziecka i co za tym idzie – dać mu optymalne warunki do rozwoju nie tylko fizycznego ale też psychicznego [4].
Wnioski
Zdrowa dieta małego dziecka, a co za tym idzie jego optymalny rozwój, jest w bardzo dużej mierze zależna od żywieniowych decyzji rodziców. Badania z udziałem szkockich dzieci oraz ich rodziców wykazały wyraźną zależność między dietą mamy a dietą potomstwa. Podkreślono w nich konieczność zmiany na poziomie rodziców w celu uchronienia maluchów od wszelkich chorób powiązanych ze złym odżywianiem się [5]. Jeśli mama pozwala sobie na słodkie przekąski w ciągu dnia, będzie jej bardzo trudno odmówić podobnej przyjemności (zgodnie ze swoimi przekonaniami) swojemu dziecku. To my – rodzice – mamy w rękach klucz do szczęśliwego i zdrowego dzieciństwa oraz dalszego życia naszych dzieci. Oprócz świadomości tego, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na nas w kwestii rozwoju naszych maluchów, potrzebna jest też wiedza, czym zastąpić złe nawyki i bardzo silna wola we wprowadzaniu zmian, czego z całego serca życzę wszystkim rodzicom!
Tekst: Agata Lesiowska – neurologopeda, pisze blog o wychowaniu dzieci www.lisbezbiletu.pl.
Źródła:
- American Heart Association Nutrition Committee of the Council on Nutrition, Physical Activity, and Metabolism and the Council on Epidemiology and Prevention: Dietary sugars intake and cardiovascular health: a scientific statement from the American Heart Association. Circulation 2009, 120(11):1011-1020.
- Mallouf J., Cogswell M.E., Bates M., Scanlon K., Gunn J.P., Yuan K., Scanlon K.S., Pehrsson P., Gunn J.P, Merritt R.K.: Sodium, Sugar and Fat Content in Commercial Infant and Toddler Foods Sold In The United States, 2015. The American Journal of Clinical Nutrition 2017, 105(6): 1443-1452.
- Gibson E. L.: Emotional influences on food choice: sensory, physiological and psychological pathways. Physiology and Behavior 2006, 89(1): 53-61.
- Fuhrman J.: Zdrowe dzieciaki. Jak odżywiać dzieci, by były odporne na choroby. Wydawnictwo Varsovia, Warszawa 2014.
- Longbottom P.J., Wrieden W.L., Pine C.M.: Is there a relationship between the food intakes of Scottish 5½-8½-year-olds and those of their mothers? Journal of Human Nutrition and Dietetics 2002, 15(4): 271-279.
11 Comments
Czy w takim razie cukier zawarty w owocach tez należałoby ograniczać?
Owoce w diecie najbardziej powinny się znajdować, ale w określonych ilościach. Nie ulega wątpliwości, że są one dobrym źródłem witamin, składników mineralnych, błonnika i antyoksydantów, ale to nie oznacza, że można je spożywać w nieograniczonych ilościach. Cukier zawarty w owocach nie jest obojętny dla naszego organizmu i w nadmiarze jest szkodliwy. Owoce – najlepiej świeże – powinny być głównym, a najlepiej jedynym, źródłem słodkiego smaku w diecie.
To jakim cudem mój 3 – latek, który codziennie je coś słodkiego zaczął właśnie wymawiac „r” I komunikuje się na poziomie dziecka 6-letniego? Właśnie rozpoczęliśmy naukę języka z native. Mogę wymieniać dalej…
To raczej kwestia tego, że dzieci nie jedzą poza słodyczami wartościowego jedzenia i rodzice sami nie dbaja o rozwój mowy dziecka. A to jest najważniejsze. Trzeba poza tym samemu dobrze mówić, czytać dziecku, rozmawiać, żeby dziecko się rozwijało. Praca, praca i jeszcze raz praca.
A wszystko jest dla ludzi. W tym cukier.
Cukier jest jednym z czynników wpływających na rozwój dziecka, a tych czynników jest całe mnóstwo. W żadnym miejscu w tekście nie jest powiedziane, że spożycie cukru zawsze i u wszystkich dzieci wiąże się ze spowolnionym rozwojem mowy. Jak Pani słusznie zauważyła, na rozwój dziecka wpływa cały sposób żywienia oraz sposób postępowania rodziców, a ponadto każde dziecko jest inne i każde rozwija się w swoim tempie.
Problem z cukrem jest taki, że jest spożywany w naprawdę ogromnych ilościach, często całkowicie nieświadomie, bo jest dodawany do bardzo wielu produktów. Jednocześnie ten problem jest często bagatelizowany, bo jest nadal niewielka świadomość tego, w jak wielu aspektach wpływa on na organizm.
Świetny tekst 😉 porozsyłam znajomym mamom 😉 pozdrawiam serdecznie!
Dziękujemy! Bardzo nam miło 🙂 Również serdecznie pozdrawiamy!
Świetny tekst!!! Naprawdę dobra robota. Gdyby tak wszyscy rodzice wiedzieli o wszędobylskim cukrze mielibyśmy zdrowsze społeczeństwo.
Pozdrawiam!
Dziękujemy!! Zachęcamy do zapoznania się także z innymi tekstami na naszej stronie 😉 Pozdrawiamy serdecznie!
Artykuł super! Ale mam pytanie odnośnie rozchwiania emocjonalnego u dziecka. Mój 6letni syn ( stwierdzony autyzm( z którym się nie zgadzam, bardziej podejrzewam obiciazenie metalani ciężkimi po szczepionkach, nadpobudliwość oraz zaburzenia SI)od urodzenia ma ograniczony cukier, pomimo diety 3xbez, (od 5 mscy), odrobaczaniu z pozytywnym skutkiem, dalej jest bardzo rozchwiany emocjonalny. Mogę wiedziec, co może byc przyczyną takiego zachowania? Może jakaś podpowiedz?
Szanowni Państwo, duże metaanalizy nie potwierdzają wpływu cukru na rozchwianie emocjonalne i pobudzenie dzieci. Stąd zapewne brak odnośników w powyższym artykule. Proszę więc autora i portal o nie wprowadzanie w błąd. Owszem, nadmiar, szczególnie glukozowo-fruktozowego wpływa na otyłość! Co ciekawe, inne słodziki dodawane do żywności potrafią zaszkodzić dziecku, szczególnie w zakresie regulacji insuliny: https://www.cell.com/cell-metabolism/fulltext/S1550-4131(20)30057-7
Na szczęście widać też trend wśród producentów żywności, że rezygnują z dodawania cukru do żywności dziecięcej, słoiczków itd. (hipp bio na przykład całkowicie już). Więc można powiedzieć, że chociaż pod tym względem sprawy idą w dobrym kierunku.