Jak długo trwa emocja?
Jill Bolte Taylor, badaczka mózgu twierdzi, że:
- wywołanie emocji,
- wydzielenie substancji chemicznych do krwi,
- i rozładowanie emocji
zabiera maksymalnie 90 sekund.
To było dla mnie naprawdę odkrywcze. 90 sekund, półtorej minuty. Oczywiście potem mogą pojawiać się emocje wtórne. Często, gdy czegoś się boimy i potem następnego dnia o tym myślimy, może też pojawić się obawa. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że odczuwanie jej jest dużo słabsze niż bezpośrednio po zdarzeniu wywołującym emocję. Mamy już zwykle uruchomione myślenie racjonalne. Dlatego jeśli kiedy chcesz zmniejszyć lęk to:
- pozwól mu pobyć w Twoim ciele
- poczuj go
- pomyśl racjonalnie: co się stanie gdy dana sytuacja będzie miała miejsce, jaki jest najgorszy scenariusz?
- Zadaj pytanie: Jak ja wtedy postąpię?
To zmniejsza poziom lęku. Gdy poziom lęku jest bardzo duży warto odroczyć w czasie jego wpływ na nas „pomyślę o tym za trzy godziny” lub jak Scarlet O’Hara – jutro. Przecież jutro też jest dzień.
No tak, o lęku to ja mogę pisać długo, ale u nas jest cały wachlarz emocji.
Psychologowie mówią „nie ma dobrych i złych emocji” Czy to prawda?
Moim zdaniem tak. Oczywiście są emocje, które są przyjemniejsze w odczuwaniu m. in. radość, złość i te trudniejsze: jak lęk czy poczucie winy. Tak, ubiegnę Twoje pytanie, złość jest przyjemna, choć niektórym może się wydawać to dziwne. Jest silną emocją, daje nam energię, odczuwaną jako ciepło w ciele. Dlaczego zatem kojarzymy ją z czymś niedobrym? Myślę, że często dlatego, że po złości następuje poczucie winy. Skąd inąd, adekwatne poczucie winy jest również potrzebne. Jest pewną informacją, np. o przekroczeniu czyjś granic.
O czym informują nas emocje?
Może czujemy się samotni, znudzeni? A może przeciążeni pracą, obowiązkami domowymi i brakuje nam energii. Co robimy, gdy w związku z szeregiem zdarzeń zaleje nas fala emocji? Czy pozwalamy danej emocji wybrzmieć w nas i dać nam odpowiedź co jest nam potrzebne? Czy może sięgamy po jakiegoś batonika, ciastko, chipsy? Niestety bardzo często, żeby poczuć nagły przypływ energii, lub ukoić swoje emocje lub nawet je wyprzeć i nie poczuć ZAJADAMY JE.
Prowadząc konsultacje, daję dzienniczek bieżącego spożycia, w których osoba pisze jakie emocje czuje przed i po posiłku. Pozwala to choć na chwilę się zatrzymać i poczuć emocję, zastanowić się po analizie ze mną, czy tak naprawdę w danym momencie nie zajadałam/em jakiejś emocji. A ta świadomość pozwala nam adekwatniej dokonywać wyborów żywieniowych i dbać o regularność jedzenia. I powiem Wam, że naprawdę rzadko słyszę od Klientów podczas konsultacji: „Nie mam czasu zrobić sobie sałatki” To zadbanie o siebie procentuje i pozwala dbać o swoje zdrowie. A to wartość najważniejsza.
Bibliografia:
- Hagglund Maggan, Zajadanie emocji? Jak sobie z tym poradzić?, Warszawa, 2018
- Ogińska-Bulik Nina, Wiem co jem? Psychologia nadmiernego jedzenia i odchudzania się, Łódź, 2016