
Małe dzieci mają naturalną preferencję smaku słodkiego. Jest to uwarunkowanie ewolucyjne, które sprawiło, że nasi przodkowie chętnie sięgali po produkty bogate w cukier (węglowodany) dające siłę i energię do pracy, a unikali produktów mogących stanowić zagrożenie dla zdrowia (kwaśnych i gorzkich). Jednak w dzisiejszych czasach ilość jedzonych przez dzieci słodyczy oraz ich dostępność jest alarmująca. Wiele dzieci nie wyobraża sobie dnia czy tygodnia bez słodkiej przekąski, co nie sprzyja ani właściwemu odżywieniu organizmu, ani też wydajności umysłowej w szkole czy utrzymaniu prawidłowej masy ciała. Jak sprawić, aby nasze dziecko mniej chętnie sięgało po bezwartościowe i jednocześnie mocno kaloryczne bomby?
W rękach rodzica leży spora odpowiedzialność w kwestii kształtowania nawyków żywieniowych swoich dzieci. W powiedzeniu „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” jest sporo prawdy, bowiem to właśnie w okresie dzieciństwa i dorastania kształtują się nasze preferencje i nawyki dotyczące odżywiania. A od nich – jak wykazuje wiele badań – zależy nasze zdrowie, samopoczucie i długość życia.
Przyjrzyj się swojemu podejściu do słodyczy
Jedną z podstawowych zasad, o których powinniśmy pamiętać, jest dawanie dobrego przykładu swoją postawą. Spożywanie 5 posiłków w ciągu dnia w regularnych odstępach czasu (co 2-3 godziny) pozwoli na utrzymanie właściwego poziom stężenia glukozy w surowicy u nas i naszych pociech. To sprawi, że szybko minie ochota na dodatkowe zastrzyki energii w postaci ciastek. Pokazujmy dzieciom, że w ramach deseru można zjeść nie tylko ciasto z kremem, ale także świeże i suszone owoce – równie słodkie i do tego naturalne. Przygotowanie wraz z dzieckiem sałatki owocowej z rodzynkami w formie poobiedniej chwili przyjemności może być świetnym rozwiązaniem. Ponieważ „zakazany owoc smakuje najlepiej” nie warto wprowadzać odgórnych zakazów na jedzenie słodyczy. Zamiast tego – znajdźmy zdrowsze alternatywy (polecam przewertować naszą stronę :)). Owsiane ciasteczka z żurawiną, chipsy z jabłek i buraków czy kilka kostek gorzkiej czekolady mogą być źródłem nie tylko wspaniałego smaku, ale i witalności.
Pod lupę powinniśmy wziąć również momenty, kiedy my sami sięgamy po słodycze. Te bowiem często służą pocieszeniu, rozładowaniu napięcia po ciężkim dniu, ukojeniu samotności czy stanowią nagrodę za jakiś drobny sukces. Wskazane jest, abyśmy jako rodzice znaleźli inne sposoby radzenia sobie z trudnymi sytuacjami – np. poprzez aktywność fizyczną. Dzieci uczą się poprzez naśladownictwo i szybko wyłapią, że skoro mama sięga po czekoladki w ciężkich chwilach, to musi tkwić w nich jakaś magiczna moc. Okazywanie dzieciom wsparcia, pocieszenia, dzielenie się swoim czasem, bliskością i zapewnianie im poczucia bezpieczeństwa są dużo lepszymi sposobami na rozładowywanie napięć.
Obniż próg słodkości Twojego dziecka
Warto również zadbać o obniżenie progu słodkości u dzieci. Kiedy dziecko w ciągu dnia je dużo słodyczy, a do tego popija posiłki słodkimi napojami, będzie potrzebowało zjeść dużo więcej słodkiego produktu, aby zaspokoić swój apetyt na ten rodzaj żywności. Często bagatelizuje się rolę słodkich napojów, które zazwyczaj nie posiadają zbyt dużej wartości odżywczej, a znacząco zaburzają apetyt. Okazuje się, że w szklance napoju typu coca-cola jest aż 6,5 łyżeczki cukru, w napoju marchwiowo-owocowym dla dzieci – 6 łyżeczek, a w mrożonej herbacie są aż 3 łyżeczki. Badania pokazują, że konsumenci słodkich napojów nie tylko spożywają więcej żywności w ciągu dnia, ale też szybciej tyją.
Podając dziecku nowy rodzaj produktu, starajmy się, aby był on jak najbardziej naturalny i niskoprzetworzony. Kiedy bowiem wprowadzanie np. przetworów mlecznych zaczniemy od czekoladowego deseru, nasze dziecko z pewnością z trudem zaakceptuje jogurt naturalny jako zamiennik. Dużo korzystniej będzie zaserwować naturalny jogurt z wkrojonymi, świeżymi lub suszonymi owocami i orzechami, posłodzony syropem daktylowym czy naturalnym, skoncentrowanym sokiem owocowym niż jogurt o smaku owocowym, w którym ilość wsadu owocowego często oscyluje w granicach ułamków procent, a za to w składzie znajduje się cukier dodany.
Traktuj słodycze neutralnie, jako jeden z wielu rodzajów pokarmu
Kluczowe może okazać się również neutralne zachowanie rodzica względem słodyczy, czyli traktowanie go jako jedno z różnych rodzajów dostępnego pożywienia. Kiedy widzimy, że dziecko otrzymało paczkę cukierków od babci, nie róbmy awantury i nie zabierajmy dziecku słodkości, krzycząc, że nie wolno ich jeść bez pytania. Zamiast tego lepiej dać do zrozumienia, że od czasu do czasu coś słodkiego może się pojawić w diecie i odbierając spokojnie dziecku torbę, wytłumaczyć, że można pozwolić sobie na taką przekąskę po obiedzie. Przy okazji rozmowy warto przestawić rzeczowe argumenty, dlaczego tego rodzaju deser nie jest najlepszym wyborem. Dzieci posiadają bogatą wyobraźnię, w związku z tym możemy użyć do tego przykładu lub krótkiej historii, koniecznie uwzględniając przyczynę (zachowanie) i skutek (nadwaga, zepsute zęby). Nie zrażajmy się też, jeśli pierwsza rozmowa na ten temat skończy się fiaskiem – na początek wystarczy u naszej pociechy rozpalić iskierkę zainteresowania zdrowym odżywianiem, którą warto później cierpliwie i regularnie podtrzymywać.
Ciekawym pomysłem na zneutralizowanie atrakcyjności słodyczy jest zaserwowanie deseru w czasie głównego posiłku. Choć początkowo dzieci mogą wybierać deser, po jakimś czasie z dużym prawdopodobieństwem sięgną po bardziej zrównoważony posiłek. Zachęcanie do zjedzenia obiadu obietnicą deseru jako nagrody może tylko wzmagać pożądanie na „coś słodkiego”, a także sprawiać, że dzieci będą chciały pochłonąć główny posiłek jak najszybciej, nie doceniając jego walorów i smaku. Można też zerwać z tradycyjnym schematem i zamiast nawykowo podawać deser po obiedzie, uczynić z niego słodki podwieczorek, dzięki czemu zasada odstępu 3 godzin pomiędzy posiłkami będzie zachowana.
Jak rozmawiać z dziećmi, żeby nie jadły niezdrowych słodyczy? – cz. II
2 Comments
Logiczny wywód. Tak logiczny i prosto z idealnego świata, że wątpię czy autorka sama ma dzieci.
Niestety samemu też mam bardzo duże problemy z jedzeniem słodyczy a raczej nałogowym ich pochłanianiem. W pewien sposób tryb pracy trochę nagina niezdrowe jedzenie bo cały czas jestem w trasie. Napisałem także swoje przemyślenia w tej sprawie https://totemat.pl/jak-odzwyczaic-sie-od-jedzenia-slodyczy-pozbycie-laknienia-slodkiego/ niestety uważam, że większość osób która ma to już nałogowe jedzenie łatwo sobie z tym nie poradzi samodzielnie.