Odżywiasz się dobrze i starasz się być aktywny fizycznie. Niestety wciąż nie możesz zrzucić tych pierwszych bądź ostatnich 5 kilogramów. Dlaczego? To przez starą podstępną nemezis – cukier, który tylko czai się za każdym zakrętem.
Wyobraźmy sobie taki scenariusz: Rano, przed pracą, idziesz załatwić sprawę w banku. Niestety jesteś bez śniadania, bo inaczej byś nie zdążył. Przy okienku kasjera stoi miska z cukierkami. Częstujesz się. W końcu ile cukru może być w takim maleńkim cukierku? Kiedy już dojedziesz do pracy, jedna z koleżanek podchodzi do ciebie z tacą własnoręcznie upieczonych muffinków. Ale się dziewczyna napracowała! Niegrzecznie byłoby odmówić, poza tym one są takie malutkie. Częstujesz się, jesteś głodny, przecież nie jadłeś śniadania.
Podczas spotkania czujesz, jak wysycha ci gardło. Temperatura klimatyzacji jest za nisko ustawiona. Nie możesz chwilowo zrobić sobie herbaty, więc łykasz kilka pastylek na chrypkę. W porze obiadu jesz sałatkę z kurczakiem i czosnkowym sosem vinaigrette. Kiedy płacisz w restauracji za swoje jedzenie, zauważasz przy kasie miętówki. Akurat tego potrzebujesz, aby zamaskować czosnkowy zapach z ust. Po południu, omawiając projekt z koleżanką, częstujesz się dwoma minibatonikami z kokosem. Jeden zjadasz od razu, drugi zostawiasz sobie na drogę do domu.
Pomimo, iż ledwo rejestrujesz te mini przekąski, mogą w sumie kosztować cię setki kalorii oraz całe mnóstwo dodatkowego cukru każdego dnia! W podsumowaniu poniżej widać, że po takim niby niewinnym dniu mamy plus 240 kcal oraz 38g, czyli 9 i pół łyżeczki cukru!
Cukierek/lizak: 40 kcal, 10g cukru
Mini muffin: 50 kcal, 10g cukru
4 pastylki na chrypkę: 50 kcal, 12g cukru
Miętówka: 15 kcal, 4 g cukru
2 mini batoniki Bounty: 85 kcal, 9g cukru.
Jedzenie oczami
Jeżeli czasami (albo nawet często) zdajesz sobie sprawę, że twoja silna wola w starciu z ze słodką pokusą, nie jest już silna, na pewno nie jesteś wyjątkiem. Słodycze w miejscu pracy były obiektem analizy w czterotygodniowym badaniu przeprowadzonym na 40 sekretarkach. Wyniki zostały opublikowane w International Journal of Obesity. Nic w tym zaskakującego, co stwierdzili autorzy badania: im bardziej słodycze były w zasięgu ręki, tym chętniej były jedzone. Średnio każda sekretarka jadła dziennie? nieco ponad 3 czekoladowe praliny (dokładnie takie: Hershey’s Kisses), jeśli nie miała do nich bezpośredniego dostępu (np. nie były one w szufladzie biurka). Kiedy jednak słodycze znajdowały się w zasięgu ręki, sekretarki zjadały średnio 2,5 pralinek więcej każdego dnia?
Kilka dobrych postanowień: unikaj pokus, takich jak słoiki z cukierkami, tace z ciastkami oraz wszelkich ich odmian. Jak to przeprowadzić w praktyce?
- Co z oczu to z serca – wiemy to wszyscy. Może warto porozmawiać o tym problemie w pracy? Może Twoi koledzy w pracy również woleliby jeść zdrowo i nie być wystawianymi na pokusę słodkich przekąsek? Może uda wam się wspólnie wprowadzić nowe, zdrowe zasady w waszym miejscu pracy?
- Nie pozwalaj na to, żeby kiszki grały ci marsza. Unikanie słodyczy jest znacznie łatwiejsze, gdy nie czujemy się głodni. Dlatego zalecam, abyś jadł 3 główne posiłki oraz 2 przekąski w ciągu dnia. Nigdy nie rób dłuższych przerw między posiłkami niż 4 godziny. Możesz ustawić sobie alarm w telefonie, który będzie przypominał ci o posiłku.
- Miej pod ręką ‘zagłuszacze żarłoczności na słodycze’: kilka sztuk suszonych (niesłodzonych) owoców, orzechów, wodę do której można dodać świeży sok z cytryny bądź pomarańczy, ziołową bądź owocową herbatę z cynamonem, porcję świeżych owoców.